0:0 |
||
Aramix Niebylec | Diament Pstrągowa | |
12 września 2010 roku w ramach 6 kolejki naszej Bundesligi podejmowaliśmy na wyjeździe zespół Aramixu Niebylec. Początek zaplanowano na godzinę 14:00 i równo o drugiej rozpoczęliśmy trudny mecz. Boisko było w średnim stanie. Przy jednym polu bramkowym było małe bajorko, przy drugim wszystko było raczej ok, do tego w jednym miejscu przy linii bocznej był mały basen. Nie patrząc na niesprzyjające warunki od razu zabraliśmy się do gry.
Rozpoczęliśmy w składzie:
A rozpoczęliśmy z wysokiego C. Raz po raz utrzymywaliśmy się przy piłce stwarzając sobie bardzo dobre sytuacje bramkowe. Pierwszą dobrą miał Tomek Błażej ale jego strzał z 16 metrów znakomicie obronił bramkarz, następnie Marcin Gierlak został całkowicie sam na 7 metrze i głową niestety posłał piłkę obok bramki. Gracze z Niebylca całkowicie nie istnieli na boisku. Kolejną sytuację miał Konrad, po znakomitym podaniu od Marcina Filipa uderzył niestety obok bramki. Potem w poprzeczkę uderzył Artur a dobitka Konrada została obroniona przez bramkarza. Sytuacji było całe mnóstwo, wszystkich nie można było zapamiętać. Ostatnio dogodną sytuację miał Jacek Gorzelany ale z 5 metrów uderzył zbyt lekko i jego strzał sparował na rzut rożny bramkarz gospodarzy. Gracze z Niebylca stworzyli sobie tylko jedną dogodną sytuację po stałym fragmencie gry, ale strzał głową obronił Wojtek. Należy zaznaczyć, że w pierwszej połowie każdy z naszych zawodników zagrał bardzo dobrze, nie było słabych punktów tak w obronie jak w ataku i pomocy.
Po krótkiej przerwie i uzupełnieniu płynów wyszliśmy zwarci i gotowi na drugą, mieliśmy nadzieję jeszcze lepszą połowę.
I tutaj gra się diametralnie zmieniła. Rolę drużyny atakującej przejęła drużyna z Niebylca która w przerwie wykonała dwie zmiany. Raz po raz zawodnicy gospodarzy oddawali bardzo groźne strzały ale na posterunku stał Wojtek który spisywał się znakomicie(już nie pierwszy raz w tym sezonie). Najlepszą sytuację dla gospodarzy miał chyba Wojtek Feret, po błędzie Grześka Iskry dopadł do piłki ale nie trafił w nią czysto i nasz bramkarz sparował ją na rzut rożny. My próbowaliśmy kontratakować ale Aramix w drugiej połowie nie pozwalał na zbyt dużo. Najlepsze sytuacje mieli Tomek Błażej który z 5 metrów uderzył w bramkarza i Marcin Gierlak, który wyszedł najwyżej do piłki po dośrodkowaniu Mariusza Filipa ale ta zatrzymała się po jego strzale głową na poprzeczce.
Ogólnie rzecz biorąc 1 punkt na trudnym terenie w Niebylcu powinien cieszyć, ale patrząc na okazje które stworzyliśmy sobie powinniśmy wywieść kolejne wyjazdowe 3 punkty. W drugiej połowie widać było brak Konrada Biedy w środku pola któremu odnowiła się kontuzja pachwiny a sam Artur nie mógł nic zrobić przeciwko dwóm pomocnikom gospodarzy. Mecz można określić jako wyrównany z małą przewagą Diamentu, a to co zagraliśmy w I połowie na pewno mogło się podobać. Cieszy fakt, że w tym sezonie na wyjeździe jeszcze nie przegraliśmy. Oby tak już pozostało do końca sezonu.
Za tydzień mecz derbowy z Czarnymi, który odbędzie się na naszym boisku o godzinie 15:00. Oby w pełnym składzie bo dziś wszyscy zostaliśmy nieźle poobijani. Zapraszamy wszystkich kibiców do kulturalnego dopingu.