2:2 (0:1) |
||
Start Lubenia | Diament Pstrągowa | |
O pierwszej połowie w naszym wykonaniu nie ma co pisać, bo praktycznie tylko statystowaliśmy dobrze i twardo grającym zawodnikom Startu. Gospodarze stworzyli sobie kilka bardzo dobrych okazji do strzelenia bramki, głównie były to strzały zza pola karnego, które pewnie bronił nasz bramkarz, który to był najlepszym zawodnikiem Diamentu w pierwszej połowie, może i w całym meczu. Cieszy zatem fakt, że oddaliśmy jeden strzał i od razu zdobyliśmy bramkę. Rzut rożny wykonywał Wojtek Gierlak, piłka przeszła prze pole bramkowe i na długim słupku wbił ją z metra do bramki Marcin Gierlak. Na przerwę schodziliśmy więc na prowadzeniu.
Druga połowa, a dokładnie jej 15 minut to znowu dominacja gospodarzy. Tym razem dominacja została zwieńczona dwiema bramkami. Trzeba przyznać, że bardzo ładnymi. Jedna po kombinacyjnym rozwiązaniu rzutu wolnego, a kolejna po mocnym strzale ze skraju pola karnego. Przy żadnej z nich nasz bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Taki obrót sprawy zmusił trenera do szybkiej reakcji. Strzałem w dziesiątkę jak się później okazało było wprowadzenie Mariusza Środonia, który raz po raz nękał obronę świetnymi wejściami w pole karne. Już pierwsze takie wejście zakończyło się rzutem karnym dla nas, który to wykorzystał nasz kapitan Artur Róg. Było więc 2-2 a do końca spotkania nieco ponad 15 minut. Nie ma co ukrywać, ostatnie 15 minut to nasza dominacja. Najpierw świetny rajd Marcina Gierlaka, gdy wydawało się, że piłka już opuści boisko ten zagrał ją jeszcze wzdłuż bramki. Piłka przeszła dokładnie po linii bramkowej i jakimś cudem do bramki nie wpadła a akcji nie zamknął Jacek Szczepan i dalej był remis. Kolejna świetna akcja Mariusza znowu nie przyniosła efektu bramkowego. Na 10 minut przed końcem zdobywamy upragnionego gola. Bardzo ładne dośrodkowanie z prawej strony przez Marcina Cyrana, do piłki dopada Marcin Gierlak i jest 3-2 dla Diamentu… sędzia jednak podnosi chorągiewkę i bramka nie zostaje uznana. Trzeba przyznać, że niewielki spalony jednak był – przynajmniej z mojej perspektywy. Wydawało się, ze bramka w końcu musi wpaść. Kilka minut przed końcem, piłkę w środku odzyskał bardzo dobrze dziś grający Robert Gierlak, uderzył z 25 metrów bardzo mocno, jednak piłka odbiła się od słupka i wróciła na środek pola karnego – niestety nikt jej nie dobił. Piłkę meczową miał również Start, jednak wspaniale w ostatniej minucie po rzucie wolnym interweniował Dawid Pazdan wybijając piłkę na rzut rożny.
Remis wydaje się sprawiedliwy, choć niedosyt na pewno pozostał. W tym meczu mógł paść każdy wynik. Szkoda, ze my zaczynamy grać w piłkę dopiero jak stracimy dwie bramki. Wtedy coś się dzieje i wreszcie gramy na miarę naszych możliwości. Trzeba to na pewno wyeliminować, a kolejne wygrane przyjdą. Dziś wywozimy z trudnego terenu w Lubenii jeden punkt.
Zdjęcia z meczu można zobaczyć pod tym adresem: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.199980453483334.1073741827.123177071163673&type=3